wtorek, 29 maja 2012

Zdrowe batoniki - podgryzacze bez cukru



Lubicie słodycze? Mało kto nie lubi. Sprawiają nam przyjemność, dobrze się kojarzą, poprawiają humor i są smaczne. Same zalety? 
No nie do końca. Cukier, czyli sacharoza. Dobry? Zdrowy? Trucizna?
"Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę" Powiedział to Paracelsus. W sumie trudno się z nim nie zgodzić.
Coś mi się wydaje, że niestety cukier spożywamy w dawkach dużo za dużych. Trąbią nam o tym spece od zdrowego żywienia. Z drugiej strony, jak miło siąść z herbatą czy kawą, dobrą książką i czymś słodkim. Albo z przyjaciółmi i smacznym podgryzaczem. Prawda?
W moich batonikach cukru czyli sacharozy nie ma. Słodycz pochodzi z owoców (no niestety w żurawinie nie tylko naturalny - zastąpcie ją rodzynkami i już sacharozy nie będzie). Jest za to mnóstwo zdrowej smakowitości. Lubię je bardzo, robię w różnych wariantach. Ten jest pyszny.



Batoniki
składniki:
  • 2 i 1/2 szklanki płatków owsianych (zwykłych)
  • 1 szklanka rodzynek chilijskich (duże, jasne)
  • 1 szklanka suszonej żurawiny
  • 1 szklanka połamanych na kawałki orzechów włoskich
  • 1 szklanka kaszy jaglanej (prosa)
  • 1/2 szklanki pestek słonecznika
  • 1/2 szklanki płatków kokosowych
  • 1 puszka (411g) mleka skondensowanego niesłodzonego
Piekarnik nagrzać do temperatury 130 stopni Celsjusza (z termoobiegiem, bez niego do 140).
Blachę (o wymiarach ok. 26x38cm) wyłożyć papierem do pieczenia.
Suche składniki wsypać do sporej miski i wymieszać.
Mleko podgrzać do temperatury ok. 40 - 50 stopni. Ma być wyraźnie ciepłe, ale nie ma się gotować. Temperatura nie jest tu kluczowa, odchylenia są dopuszczalne.
Zalać mlekiem suche składniki i wymieszać. Przełożyć na blachę, wyrównać.
Piec 1 godzinę. Wyjąć, przełożyć do góry dnem na większą blachę, zdjąć papier. Wstawić do piekarnika na 15 minut, żeby dosuszyć spód.
Studzić na kratce. Po 15-20 minutach pokroić. Przechowywać w puszce do tygodnia. Zazwyczaj wytrzymują dłużej, ale zdarzyło mi się, że zaczęły pleśnieć w drugim tygodniu. Pewnie ich trochę nie dosuszyłam, aczkolwiek w smaku i wyglądzie wszystko było ok.

Dobre są też na słodzonym mleku skondensowanym. O ile dla kogoś proponowane przeze mnie są za mało słodkie. Tylko wtedy nie są już takie zdrowe ;).


Spece od zdrowego żywienia jeszcze trąbią, że nie należy na głodniaka wychodzić z domu. Że ważne jest śniadnie. Kto go nie je codziennie, ręka w górę. Niestety trochę się podniosło, moja również :(. Staram się z tym walczyć.
Wrzucam batoniki do papierowej torebki na drogę. Biorę kubek z kawą. Lecę na pociąg, którym dojeżdżam do pracy. Już jest lepiej, prawda?


Zabiorę je także na piknik Usagi do Królika.

Następnym zaś razem spróbuję zastąpić mleko mlekiem kokosowym i będzie to idealny wypiek dla Kucharki Zen ;), która szuka takiego bez: mleka, cukru, jaj i mąki pszennej. Ciekawa jestem, co wyjdzie :).

Kto jest też ciekawy, może zobaczyć tutaj - klik, co wyszło.



Czas na piknik 2012


Każdy przepis ma swoją historię. Sposób na te batoniki (płatki owsiane i inne dobrocie zalane skondensowanym, podgrzanym mlekiem i pieczone w stosunkowo niskiej temperaturze) podpatrzyłam parę lat temu u Nigelli Lawson. Zupełnie jednak nie odpowiadał mi smak proponowanych przez nią. Zaczęłam więc  modyfikować skład, zmieniać proporcje, bawić się zestawieniami ... Jeszcze pewnie jakaś ich wersja pojawi się na blogu ;).

Wrzucam batoniki do papierowej torebki i zabieram ze sobą. Wcale nie muszą być śniadaniem. Świetne są też na podwieczorek. Taką też pełnią rolę w menu podanym przeze mnie w akcji Kuchnia 24/7.

 

16 komentarzy:

  1. Lubię ten Nigellowy przepis na batoniki na mleku skondensowanym. Też chętnie kombinuję ze składnikami.
    Zazdroszczę kubka ze Snoopym :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubek niestety nie mój. Pożyczyłam od córki. Też mi się podoba ;)

      Usuń
  2. Kurcze, ciągle się zbieram zeby zrobić te batoniki i jakoś mi nie wychodzi, a pewnie są pyszne prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są mało słodkie, chrupiące. Lubię je bardzo. Jeśli ktoś się spodziewa słodyczy takiej, jak w ciastku z kremem, to się zawiedzie. Myślę, że warto zaryzykować i je zrobić - przynajmniej raz.

      Usuń
  3. Uwielbiam te sniadaniowe batoniki. Czasem zamiennie dodaję miodu zamiaste mleka skondensowanego.
    Twoje wyglądaja przepysznie!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zdecydowałam się na takie na miodzie. Zawsze wydawało mi się, że trzeba go strasznie dużo dać, a jeszcze masło często się pojawia w przepisach. Przejrzałam Twój blog i batoników nie znalazłam...

      Usuń
  4. Koniecznie daj znać jak wyszedł eksperyment z mlekiem kokosowym (byłabyś moją mistrzynią świata!!!). Szczerze mówiąc zawsze podziwiałam batoniki owsiane z daleka i jakoś nie mogłam się przekonać do ich zrobienia, ale te są naprawdę fajne i coś czuję, że się bliżej poznamy ;P
    A kubek ze Snoopym rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba mnie sprowokowałaś,żeby coś z tym mlekiem kokosowym wymyśleć ;). Zostać Twoją mistrzynią świata - bajka! Na razie jeszcze do końca mi się nie wykluło, ale mleko kokosowe już czeka :D.

      Usuń
  5. Brzmią pysznie :) Niedawno robiłam te z przepisu Nigelli z mlekiem skondensowanym, ale ich słodycz była zabójcza.. Mam jeszcze do wypróbowania przepis na podobne z miodem, ale podoba mi się pomysł z mlekiem kokosowym, ciekawe jakby wyszły.
    A kubek rzeczywiście boski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że nie pamiętam, czy kiedyś zrobiłam dokładnie z przepisu Nigelli, ale wierzyć mi się nie chce, że mogły być zabójczo słodkie. Broń Boże nie podważam Twojej oceny. Zaintrygowałaś mnie po prostu. Albo myślimy o innych przepisach, albo robiłaś na słodkim mleku skondensowanym, albo rzeczywiście dwie szkanki żurawin dodają mnóstwo słodyczy. Możemy mieć jeszcze inne odczuwanie słodkości :). Moja wersja batoników wydaje mi się umiarkowanie słodka.

      Usuń
    2. Robiłam na słodkim mleku skondensowanym (tak jest chyba w oryginalnym przepisie Nigelli na batoniki śniadaniowe, a przynajmniej na taki trafiłam) i były zabójczo słodkie :) Następnym razem spróbuję ze zwykłym. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. No tak, to by tłumaczyło tę słodkość. Słodzone mleko skondensowane bardzo lubię, ale mój rozsądek nie do końca ;). Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Super! Świetny przepis, idealny dla mnie!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pycha!!! Moje są lekko słodkie, bo dodałam dwie łychy miodu. Są takie akurat, delikatnie słodkie. Dzięki, Tarzynko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Nutinko, że je zrobiłaś i że Ci smakują. Miód pewnie rzeczywiście fajnie je wzbogaca. Może i ja spróbuję jakiejś wersji z nim?

      Usuń
  8. własnie jest w piekarniku cały przepis tylko nie zagotowałem mleka i co bedzie teraz???

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...