sobota, 30 czerwca 2012

Rabarbar pod kruszonką

  
Do rabarbaru podchodziłam od lat z pewną taką nieśmiałością. Tak naprawdę omijałam go dużym łukiem. Czytałam zachwyty innych, to że na niego czekają, radość że już jest. Sezonowość jest mi bliska, więc mnie troszkę kusił. Jakoś mało skutecznie ;).


Wreszcie kupiłam...

Kropla drąży kamień. Bea namówiła mnie na dynię (której chyba nie lubię ;) ) i pojawia się u mnie jesienią w dużych ilościach. Mało tego: znalazłam dania w których mi bardzo smakuje. Skoro więc Bea promuje rabarbar, skoro pojawia się u niej na blogu co roku... Myśl powstała. Siedziała gdzieś z tyłu głowy jeszcze mało konkretna.
Kropką nad i okazała się jedna z moich ulubionych książek kucharskich: "Kuchnia Wegetariańska" Katarzyny Rozmysłowicz. Lubię ją przeglądać. Wśród deserów znalazłam przepis na rabarbar pod kruszonką. Prościutki. Postanowiłam spróbować. W wersji podanej w książce był świetny. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie spróbowała czegoś pozmieniać. Wyszedł zupełnie inny, o lekko karmelowej nucie. Pyszny.

 

Rabarbar pod kruszonką
składniki:
  • 500 g rabarbaru
  • masło do wysmarowania formy
  • 2 łyżki kaszy mannej (lub bułki tartej) do jej wysypania
  • kruszonka:
    • 1/2 kostki (100 g) masła
    • 1/2 szklanki (125 ml) cukru dark muscovado (w orginalnym przepisie zwykłego cukru)
    • 1 szklanka (250 ml) mąki razowej orkiszowej  (w orginalnym przepisie mąki pszennej - piekłam z typu 550)
    • 1 łyżka (15 ml) ekstraktu waniliowego (w orginalnym przepisie torebka cukru wanilinowego)
Piekarnik zagrzać do temperatury 180 stopni (z termoobiegiem, bez do 190).
Formę żaroodporną wysmarować masłem, wysypać kaszą manną.
Rabarbar umyć, obrać, pokroić w centymetrowe kawałki. Ułożyć równomierną warstwą w formie. 
Składniki kruszonki wymieszać w misce i zagnieść palcami (tu włącza się mój leń - robię to w malakserze: wsypuję i kręcę do uzyskania kaszowatej konsystencji). Wysypać na rabarbar. Piec 20 -25 minut aż kruszonka się upiecze. Podawać ciepły (choć na zimno też nam smakował :) ).

Jeszcze lepszy jest z lodami waniliowymi. Mniam...  

 
To moje pierwsze spotkanie z rabarbarem. Udane nad wyraz. Pewnie będę do niego wracać, zaznajamiać się z nim. Raczej nie za często, bo ma w sobie szczawiany. Ci co mają piasek w nerkach, powinni omijać go dużym łukiem. Postaram się zachować umiar, choć będzie to trudne ;).

4 komentarze:

  1. Super, wygląda smakowicie :) dziekuję za udział w mojej akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tarzynko, jeden z najlepszych deserów! i gałka lodów do tego, a będę w niebie ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmel-itko, zapraszam w takim razie na do nieba ;). Smak tego deseru podpowiada mi, że masz rację...

      Usuń
  3. ja bardzo rabarbar lubię i taki w wersji z kruszonką do mnie przemawia:)
    pozdrawiam!

    Blog o życiu & podróżach
    Blog o gotowaniu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...