Lubię, żeby było smacznie.
Nie lubię się nudzić. W kuchni również, a może przede wszystkim. Dlatego próbuję ciąglę czegoś nowego. Jestem ciekawa nowych potraw i smaków. Czytam, szperam, ostatnio również wymyślam. Gotowanie sprawia mi frajdę.
Nałogowo czytam książki kucharskie i czasopisma kulinarne. Nie potrafię ich wyrzucić, więc jest ich coraz więcej. Wracam do nich, ale też ciągle pojawiają się nowe. Wcale niekoniecznie z list bestsellerów. Potrafię zachwycić się książką niedoreklamowaną, która może i dobrze się nie sprzedaje, a która ma w sobie coś odkrywczego.
Uczę się fotografować i to sprawia mi olbrzymią frajdę.
Pisanie blogu też. A najbardziej w tym pisaniu zachwyca mnie to, że ktoś z własnej nieprzymuszonej woli do mnie zagląda i czyta.
Zapraszam do Tarzynkowa.
A skąd Tarzynkowo? Wszystkie nazwy blogu, które przychodziły mi do głowy, okazywały się zajęte. Nie chciałam już odkładać decyzji o rozpoczęciu na później. Jako Tarzynka funkcjonuję w sieci już od lat. Katarzyna, Ka-tarzynka, tarzynka. Zakątek tarzynki: Tarzynkowo. I tak już zostało.
A poza tym: Mieszkam we wspaniałym miejscu - w Radości. Myślę, że sama nazwa zobowiązuje, prawda? Mam czworo najwspanialszych na świecie dzieci, fajnego męża i za mało czasu na wszystko, co chciałabym zrobić. Lubię leniuchować, czytać, oglądać filmy, grać w gry, jeździć na rowerze, chodzić po górach, pływać w jeziorze i wiele, wiele innych rzeczy.
Jeśli macie jakieś uwagi, sugestie, pytania, jeśli czegoś nie zauważam, a to przeszkadza, napiszcie tu w komentarzu, proszę.
Możecie też wysłać maila na adres:
tarzynka@gmail.com .
Możecie też wysłać maila na adres:
tarzynka@gmail.com .
Witam pani Tarzynko, przepisy są bardzo interesujące. Będę wypróbowywać.
OdpowiedzUsuńSerdeczności - Ewa
Ewo (mam nadzieję, że nie obrazisz się za pominięcie pani i mnie nie paniuj, proszę) bardzo miło mi Ciebie u siebie gościć. Zapraszam. I trzymam kciuki, żeby wychodziły Ci wypróbowywane moje przepisy i trafiały w Twoje smaki.
UsuńSerdeczności - Kasia
Trafiłam tu przypadkowo i zatraciłam się w czytaniu,to coś co mi odpowiada.Nareszcie przepisy pisane tak po babsku a nie sztywno .Trafiłam na kalinę i od niej zacznę.Jutro pędzę nad stawek i zobaczę czy coś się jeszcze uchowało.Kiedyś widziałam pod nią różowy śnieg - tak ptaki strząsały jagody - więc może jeszcze coś się uchowało.
OdpowiedzUsuńNastępnie zajmę się dynią.
Będę tu często zaglądać.
Pozdrawiam, Mira
Zaglądam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńFajne przepisy, będę korzystać.
Pozdrawiam :)
Olat
Brakuje mi tu śledzi w przepisach.
OdpowiedzUsuń