Naprawdę protestuję. Ktoś ukradł babie lato. I schował za lejącym deszczem i zimnem złotą polską jesień. Pełną słońca i kolorów. Tylko czasem wygląda zza mokrej zasłony i zachęca do spacerów. Stanowczo za rzadko. A ja tak ją lubię...
Gdy nie jest za gorąco, ale jeszcze nie zimno.
Gdy słoneczne światło ma najpięknięjsze kolory.
Gdy liście czarują feerią barw.
Gdy na bazarze jest kolorowo, obficie i wszystko pachnie i smakuje. Wybieram, kupuję, zwożę do domu. Robię przetwory. I piekę placek warzywny. To jego czas.
Na drożdżach. Duży. Z mąk pszennej razowej i gryczanej (można też zrobić z samej pszennej). Zdrowy. Smaczny. Moje dzieci jedzą tylko chrupiące boczki. Ech, wdrażanie dobrych nawyków żywieniowych mogę sobie między marzenia włożyć. Tyle, że ja naprawdę mam mnóstwo innych, dużo fajniejszych marzeń.
Razowy, pszenno - gryczany placek warzywny
- ciasto:
- 30 g drożdży instant
- 100 ml ciepłego mleka
- 1 szklanka mąki gryczanej
- 2 szklanki mąki pszennej razowej
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżki oliwy + do wysmarowania formy
- 200 ml maślanki
- farsz:
- 1 średnia cukinia pokrojona w kostkę
- 1 średni bakłażan pokrojony w kostkę
- 1 łyżka oliwy bądź oleju
- 3 średnie pomidory sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kostkę
- 1 średnia cebula obrana i pokrojona w kostkę
- 1/3 czerwonej papryki pokrojonej w kostkę
- 1/2 szklanki sosu pomidorowego (lub 2 ząbki czosnku, 3 pomidory, 1-2 łyżki oliwy i 1/3 łyżeczki soli)
- 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
- sól
- pieprz
- 2 -3 łyżki natki pietruszki do posypania
Drożdże rozmieszać z ciepłym mlekiem i odstawić na 10-15 minut aż ruszą (powinno się utworzyć na powierzchni płynu coś w rodzaju piany). Dodać maślankę, obie mąki, sól i oliwę. Zagnieść elastyczne ciasto i odstawić w ciepłe miejsce na 30-40 minut aż podwoi objętość. Tortownicę wysmarować oliwą. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę (może być konieczne podsypanie trochę mąką) i rozwałkować tak, by powstało koło o średnicy ok. 38 cm (średnica tortownicy + 2 razy wysokość boków - ciasto ma trochę wystawać powyżej tortownicy, ale należy pamiętać, że przy przenoszeniu ze stolnicy się trochę rozciągnie). Wyłożyć ciastem formę. Odstawić na ok. 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (z termoobiegiem, jeśli bez niego, to do 200 stopni). Przygotować farsz. Wypełnić nim ciasto i polać sosem pomidorowym wymieszanym z jogurtem. Piec ok. 35 minut.
Farsz:
Rozgrzać na patelni olej. Wrzucić kostki bakłażana i smażyć mieszając ok. 5 minut. Odstawić do ostygnięcia. Można też zeszklić cebulę. Ja tego nie robię, ale wychodzi pół surowa. Nam smakuje - co kto lubi. W sporej misce wymieszać warzywa. Posolić i popieprzyć. Włożyć do przygotowanego ciasta.
Sos:
Jeśli używamy sosu pomidorowego, to wystarczy go wymieszać z jogurtem i ew. dosolić.
Można też zrobić sos. W tym celu należy sparzyć i obrać pomidoy. Pokroić je w kostkę. Czosnek obrać i pokroić na 3 - 4 części. W garnku rozgrzać oliwę, zeszklić na niej czosnek, dodać pomidory i sól. Pomieszać. Gotować na małym ogniu ok. 10 minut. Trochę przestudzić i zmiksować. Wymieszać z jogurtem.
Sosem polać farsz. Wstawić do piekarnika na ok. 35 minut. Przed podaniem posypać natką pietruszki.
składniki na tortownicę o średnicy 24 - 25 cm:
- ciasto:
- 20 g świeżych
- 4 łyżki ciepłego mleka
- 2/3 szklanki mąki gryczanej
- 2 szklanki mąki pszennej razowej
- 2/3 łyżeczki soli
- 1 i 1/2 łyżki oliwy + do wysmarowania formy
- 140 ml maślanki
- nadzienie:
- 1 średnia cebula obrana i pokrojona w kostkę
- 2 ząbki czosnku obrane i drobno pokrojone lub przeciśnięte przez praskę
- 1/4 czerwonej papryki pokrojonej w kostkę
- 3-4 spore różyczki brokułu podzielone na małe części
- 1 średni pomidor sparzony, obrany i pokrojony w kostkę
- 1 plaster sera typu feta pokrojony w kostkę
- 2-3 plastry boczku wędzonego bez skóry, pokrojone w kostkę
- 2 łyżki listków cząbru górskiego (świetny też będzie tymianek lub rozmaryn w tej samej ilości)
- 1/3 szklanki sosu pomidorowego (lub 2 ząbki czosnku, 2 średnie pomidory, 1 łyżka oliwy i 1/4 łyżeczki soli)
- 1/3 szklanki jogurtu naturalnego
- sól
- pieprz
Jesienny placek warzywny jest smaczny i na ciepło i po wystygnięciu. Jednak wolę go jeść zaraz po wyjęciu z pieca.
Nadzienia się troche różnią. I w sumie nic w tym dziwnego. To raczej idea potrawy niż konkretny przepis. Tzn. dokładnie takie dwa placki, jak opisałam powyżej, zrobiłam i zjedliśmy ze smakiem. Robiłam też trochę inne. Nie trzeba się kurczowo trzymać przepisu. Można modyfikować po swojemu, dostosowywać do tego, co komu smakuje, co jest w domu, albo co zostało na przykład z obiadu (garść podgotowanego kalafiora, ugotowana fasolka szparagowa pokrojona w 2-3 cm kawałki będą jak najbardziej pasować). Również można dodawać inne zioła. Oprócz natki pietruszki i cząbru górskiego świetnie pasowałby tymianek czy rozmaryn. Pewnie, że to będą trochę inne smaki, ale wszystkie godne zrobienia.Też nie należy się przejmować ilością nadzienia. To na szczęście nie apteka i nie lekarstwo: jak go będzie trochę więcej lub trochę mniej, to nic się złego nie stanie.
Bardzo fajne w tym placku jest ciasto. Dodatek mąki gryczanej sprawia, że ma ciekawy smak. Jeśli nie macie maślanki, można zastąpić ją jogurtem naturalnym. Jest on bardziej gęsty, więc może się zdarzyć, że trzeba będzie dodać podczas wyrabiania trochę wody lub mleka (i to i to pasuje).
Jesienny placek warzywny dołączam do wrześniowej listy Wisły z Zapachu chleba "Na zakwasie i na drożdżach". Cieszę się, że zdążyłam :).
Przesadziłam z tymi protestami. Słońce pieści kolorami, czaruje złotą jesienią. Tylko czasami dojmująco deszcz leje. Ot, zwyczajnie. Chyba, czasami... mam za duże wymagania :).