Jestem maniaczką książek kucharskich. Mam ich mnóstwo. Czytuję je namiętnie. Kupuję też, chodź w tym wypadku muszę dyskutować z rozsądkiem i wężem w kieszeni, a to niełatwi rozmówcy ;).
Książki kucharskie niby mają swoje miejsce, ale wyciągane przeze mnie, żeby coś sprawdzić, żeby sobie przypomnieć, żeby poczytać do poduszki ciągle tworzą stosiki w różnych kątach w mieszkaniu. Walają się po parapetach i stołach, bo przecież za chwilę do nie sięgnę ponownie. Hm, bałaganiarstwo to jedna z moich niezalet (jakoś fajniej brzmi niż wad, prawda?). Cóż, niełatwo skakać po szafkach i stole... Ich właściwe miejsce jest pod sufitem w kuchni...
Lubię podobno książki niszowe. Na pewno nie te, które są na czele list bestselerów. Wyszukuję je na wyprzedażach, promocjach, podpatruję u znajomych. Nie muszą mieć zdjęć, choć te są miłym dodatkiem.
Jakiś czas temu kupiłam "Kuchnię Wegetariańską" Katarzyny Rozmysłowicz z Przystanku Cisna. Gdzieś o niej usłyszałam i zaryzykowałam - zamówiłam w internecie. Czasem się rozczarowuję. Wolę książkę przed zakupem wziąć do ręki, obejrzeć, popatrzeć na treść. Tym razem było inaczej. Zauroczyła mnie zupełnie. Wcale nie przepisami (choć niektóre bardzo mi się podobają). Nastrojem, klimatem, zdjęciami niekoniecznie przedstawiającymi jedzenie. Leży przy moim łóżku (jakoś rzadko ląduje tam, gdzie jest jej miejsce) i od czasu do czasu do niej sięgam. Żeby pooglądać, przypomnieć sobie, co chciałam z niej zrobić. Lubię w niej to, że jest podzielona na pory roku i że w większości przypadków przepisy oparte są na lokalnych produktach. Nie bardzo skomplikowane, swojskie, ale niebanalne.
Podobno jestem wielbicielką nietypowych książek kucharskich. Mam to na piśmie w mailu :D. Dopytywałam się w pewnym wydawnictwie, czy zamierzają wydać kolejną pozycję cenionego przeze mnie autora. Dostałam odpowiedź, że nie, bo nie ma zainteresowania i się źle sprzedaje... Ratunku, a ja byłam w stanie totalnie zignorować węża i nawet przepłacić ;).
Skoro nietypowe to może zainteresuje Cię ta, która jest do wygrania w durszlakowej akcji "1000 sposobów na mięso z rosołu"
OdpowiedzUsuńalbo na moim blogu w dzisiejszym konkursie-zgadywance.
pozdrawiam
Widziałam akcję, oglądałam książkę w księgarni i tak na pierwsze przejrzenie - nie zachwyciła mnie. Temat wykorzystywania mięsa z rosołu jest ciekawy, pewnie zajrzę, co inni wymyślili.
Usuńaaaa to jest wg mojej obiektywno -subiektywnej oceny najładniejsza polska książka wege, przepisy też ma bardzo fajne , choć tu pewnie bym znalazła fajniejsze:D
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, to prawda ;).
Usuńi ma taki specyficzny klimat ,że nawet nie trzeba z niej korzystać(choć ja sporo wykorzystałam z niej przepisów , niektóre rewelacja)aby do niej powracać i powracać
OdpowiedzUsuńTo prawda, też w kółko do niej wracam ;).
Usuńa ja polecam mammamija tego samego wydawnictwa....tam jest dopiero klimat...nie tylko przepisy ale także kultywowanie jedzenia we włoszech....stare zdjęcia i informacje o rodzinach wloskich jak to z pokolenia na pokolenie...a okładka....wygląda jak z lnu...taka klimatyczna
OdpowiedzUsuńja też kolekcjonuję i przy zakupie kolejnej z reguły słyszę protesty męża:)
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Dostałam ją w prezencie. Książka bardzo słaba jeśli chodzi a przepisy /na dodatek tak banalne, pisane przez dziecko???/. Najładniejsza oprawa i zdjęcia. Jednak nie kupiłabym tej książki za taką cenę. Nie polecam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kuchcić, cieszę się, że można wymieniać się przepisami, spostrzeżeniami. Lubię książki kucharskie, mam ich trochę ;-)
OdpowiedzUsuńPosiadam również w kolekcji książkę Pani Rozmysłowicz. Zgodzę się: pięknie wydana, piękne zdjęcia, ale przepisy niekoniecznie. Można ewentualnie potraktować ją jako album gór bieszczadzkich w różnych porach roku.
Zgadzam sie, zdjęcia są super!!!
UsuńWitam Serdecznie,
OdpowiedzUsuńw takim nastroju jak jest napisana książka to taka właśnie jest atmosfera w domu Kasi i Andrzeja.To wspaniali ludzi pełni ciepła a kuchenne zapachu ziół i gotowania rozlegają się wszędzie.Gorąco polecam Przystanek Cisna w Bieszczadach. Nikt się nierozczaruje.
Całe szczęście, że tacy ludzie i takie miejsca istnieją. Świat jest dzięki temu piękniejszy. Może kiedyś i ja do nich zawitam. Pozdrawiam cieplutko :).
UsuńDziękuję za udział w książkowej akcji! :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńwww.smakiemsietoczy.blogspot.com