Kiedyś był pożywieniem biedaków. Dodawali do niego zmielonej kory drzew. Pieczono okrągłe płytki z dziurą pośrodku - można je było długo przechowywać na strychu nałożone na patyk. A może nie na strychu a pod powałą - do końca nie jestem pewna. Kolebką chleba chrupkiego (a właściwie w dokładnym tłumaczeniu łamanego) jest środkowa Szwecja. Pieczono go tam od VI wieku. Tradycyjnie składał się z mąki żytniej razowej, wody i soli. Początkowo nie używano drożdży ani zakwasu - napowietrzano go dodając do ciasta śnieg lub potłuczony lód. W XIX wieku praktycznie każda gospodyni w Szwecji i Finlandii go piekła. Rozprzestrzenił się na całą Skandynawię, zaczął być produkowany przemysłowo, teraz jest lubiany i w innych rejonach.
Z czasem powstało wiele wersji pieczywa chrupkiego. Pieczone jest na drożdżach i na zakwasie, z dodatkiem przypraw, ziół i ziaren. Dodawane jest do niego mleko i miód. Nie może go zabraknąć przy smörgåsbord, czyli szwedzkim stole - już na pewno przy jego świątecznej odmianie: julbord.
To moja wersja szwedzkiego chleba chrupkiego. Pierwsza jaką upiekłam. Jest pyszna. Będę powtarzać, ale też pewnie poeksperymentuję dodając inny zestaw ziół, przypraw i ziaren. W sumie szkoda, że nie mam strychu a na nim prętów do przechowywania knäckebröd. Albo chociaż jakiegoś prętu pod powałą ;).
Knäckebröd - szwedzki chleb chrupki.
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka słodu lub miodu (podobno można pominąć)
- 500 ml (2 szklanki) letniej wody
- 600 ml (2,4 szklanki) grubo mielonej mąki żytniej razowej
- 600 ml (2,4 szklanki) mąki pszennej (użyłam uniwersalnej 650)
- 2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki kminku
- 2 łyżeczki jasnego sezamu
- mąka pszenna do podsypywania
Piekarnik (najlepiej z kamieniem do pieczenia) rozgrzać do 230 stopni.
Wyłożyć ciasto na stolnicę wysypaną mąką. Podzielić na 16 części. Z każdej uformować kulkę. Podsypując mąką bardzo cienko rozwałkowywać tworząc koło. Małą okrągłą foremką lub małym kieliszkiem wyciąć w środku dziurkę. Piec ok. 10 minut, aż stanie się chrupkie i twarde. W połowie pieczenia warto przewrócić na drugą stronę. Uważać, żeby się nie spaliło.
Układałam rozwałkowane pieczywo na papierze do pieczenia położonym na desce i razem z tym papierem zsuwałam na kamień. Wycięte środki też upiekłam - te zjedliśmy pierwsze. Aż się nam uszy trzęsły ;).
O chrupkim chlebie poczytałam sobie tutaj:
- http://en.wikipedia.org/wiki/Crisp_bread
- http://codojedzenia.pl/szwedzki-chleb-chrupki-knackebrod/
- http://annesfood.blogspot.com/2011/12/swedish-crisp-bread-with-caraway.html - na przepisie stąd się wzorowałam
Oj, Tarzynko, znowu czymś kusisz. A ja już prawie z kuchni nie wychodzę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci z tym źle? Znaczy z niewychodzeniem z kuchni? To pieczywo jest takie pyszne, że już myślę, że mimo, że trochę narobić się trzeba, to jednak upiekę kolejne ;). Ciebie też namawiam.
UsuńŚwietna sprawa. Twój wpis utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę zrobić ten chlebek! Dziękuję za dodanie wpisu do mojej akcji skandynawskiej :)
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie, bo warto. Akcja skandynawska należy do tych, w których szczególnie lubię brać udział - cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńNie spotkałam się z chlebkiem o tej nazwie, fajnie, że można coś nowego podpatrzeć u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do mnie zajrzałaś i znalazłaś coś ciekawego.
Usuńale fajny! nigdy wcześniej o nim nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuń