środa, 6 lutego 2013

Tortine alle clementine czyli torciki z klementynkami


W karnawale w piemonckiej Ivrei trwa wojna pomarańczowa. Latają pomarańczowe kule i trzeba mocno uważać, żeby nie oberwać. Na ziemi zaś leży pulpa po kostki. Tony owoców. Pięknie musi pachnieć.

To miejscowe święto i zabawa. Najlepiej mieć kalosze i płaszcz od deszczu. Osiem drużyn, osiem wozów konnych z ekipą nawalającą wszystkich pomarańczami. W maskach, goglach, ochraniaczach. Lecąca pomarańcza wcale nie jest niewinna. Oprócz tego piechurzy. Krew z nosa i podbite oczy. Fajnie jest. :D

To w ostatnią niedzielę karnawału. Potem w poniedziałek i wtorek. A wcześniej w czwartek korowód przebierańców. W sobotę prezentacja, jeszcze bez amunicji. Bawmy się.

To już za chwilę. Miasteczko się pewnie szykuje. Też chciałabym tam teraz być. 

I mało kto pewnie pamięta, że zawodnicy w zaprzęgach reprezentują gwardię obalonego wieki temu tyrana (było ich nawet dwóch i dwie rebelie, ale zlały się w jedną), a piesi wyzwolony lud.

Nie ma zwycięzców, nie ma przegranych, ważna jest bitwa. :)

Tortine alle clementine znalezione są na włoskim blogu, a były zaproponowane przez Basię, jako wyzwanie na pewnym forum kulinarnym w lutym 2012. Taka fajna zabawa, gotujemy ten sam przepis, a potem się chwalimy :).


Pachną obłędnie. Smakują świetnie. Mojej córce, która była w Ivrei w czasie pomarańczowego karnawału, pysznie kojarzą się z włoskimi śniadaniami w kuchni z widokiem na Alpy.

Tortine alle clementine
składniki:
  • 50 g+ 125 g + 2 łyżki cukru
  • 125 g mąki
  • 125g miękkiego masła + masło do wysmarowania foremek
  • 2 jajka
  • 4 klementynki
  • 1 pomarańcza
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
6 - 8 ramekinów wysmarować masłem. 
Z pomarańczy zetrzeć skórkę i wycisnąć sok. 
Klementynki obrać i podzielić na cząstki. Usunąć gorzkie albedo. Wymieszać z 50 g cukru. Rozgrzać sporą patelnię (tak by wszystko zmieściło się w jednej warstwie). Wlać łyżkę wody, wsypać owoce i gotować przez 1-2 minuty obracając cząstki. Cukier powinien się rozpuścić, owoce zmięknąć. Odstawić do lekkiego wystudzenia.
Utrzeć masło z 125 g cukru na gładką masę. Cały czas ucierając dodać stopniowo jajka, ekstrakt z wanilii, skórkę z pomarańczy, 2 łyżki soku i mąkę.
W ramekinach ułożyć warstwę owoców, a na nich do 3/4 wysokości foremek ciasto. Piec 25 -30 minut aż będą złote i przejdą test patyczkowy (patyczek od szaszłyków włożony w torcik ma być suchy - no chyba, że wejdzie głęboko i dosięgnie klementynek ;) ). Wyjąć na kratkę i zostawić na chwilę w foremkach.
Na tę samą patelnię wlać pozostały sok z pomarańczy, dodać 2 łyżki soku i gotować 3-5 minut do uzyskania syropu. Odstawić.
Wyjąć ciastka (objeżdżałam brzegi nożem i odrobinę podważałam) do góry nogami, polać  pomarańczowym syropem, zostawić do wystygnięcia. 
Dobre od razu, dobre i następnego dnia.
Smacznego!



Nie miałam klementynek, użyłam mandarynek. Były spore, o dużych cząstkach i kwaskowate. Dobrze się sprawdziły. Przeszkadzały tylko pestki, których bałam się wyjąć, żeby cząstki na patelni nie puściły soku i się nie rozpapciały. Wyszły ciastka plujki, co bardzo im nie zaszkodziło, ale do królowej angielskiej albo renomowanej cukierni by się nie nadawały ;). 
 
Ciastka na jeden kęs - NAGRODA

4 komentarze:

  1. Jakie ładniutkie, muszą być pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają cudnie, bardzo lubię takie smaki :)
    Wspaniale musi pachnieć w czasie takiej pomarańczowej wojny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszne były, a pachnić rzeczywiście musi wspaniale :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...