czwartek, 23 maja 2013

Pokrzywowe jęczmieniaki czyli samo zdrowie.


  No i się zanemizowałam. Niby nic mi nie jest, ale zrobione profilaktycznie badania krzyczą: masz za mało żelaza. Ki diabeł? 
Nienawidzę wątróbki. To prawda. Podchodziłam do niej tyle razy z mizernymi efektami, że już się boję kolejny raz próbować. Może niesłusznie... Jednak wybieram herbatki z pokrzywy. Mając nadzieję, że wystarczy. Bo w pokrzywie jest mnóstwo żelaza. Wprawdzie niehemowego, czyli takiego, które trudniej się przyswaja. Jest też witamina C, która to przyswajanie ułatwia. W starej już książce "Kuchnia i medycyna" profesor Julian Aleksandrowicz pisał, że picie codziennie kubka naparu z pokrzyw nie wiedzieć czemu przeciwdziała anemii. Właściwie dlaczego nie wiedzieć czemu?
O szpinaku też pisali, że jest w nim mnóstwo żelaza. Męczyli biedne dzieci w przedszkolach obrzydliwie wyglądającą papką, każąc jeść i mamiąc, że dzięki temu zostaną strażakami (już wtedy ten zawód jakoś mnie nie pociągał). Potem się okazało, że to była pomyłka. Ktoś robiąc badania źle postawił przecinek i zawyżył ilość żelaza w szpinaku dziesięciokrotnie. Tylko dlaczego powtórzono badania dopiero po około stu latach? A może się mylę? W każdym razie szpinakowa papka zniknęła z menu przedszkolnego moich młodszych dzieci (starszych nie ominęła niestety).
W pokrzywie jednak żelazo jest. Całkiem sporo (1,7 mg w 1g suchego surowca). Te pite codziennie herbatki raz mnie wyciągnęły z anemii. Inna sprawa, że nie była wtedy bardzo duża. Za drugim razem już tak nie podziałały. Jedynie mogły wspierać farmakologię.
A pokrzywa i tak jest zdrowa. Ma wysoką zawartość białka porównywalną do roślin strączkowych (10 - 20 %). Wspomnianą już witaminę C, jak i inne składniki istotne dla działania układu czerwonokrwinkowego: foliany, witaminę B1, B6 i K. Dużo potasu i wapnia (czyli jeśli Cię męczą skurcze, to jedz pokrzywę, nie tylko banany :) ). Zawiera też nuraceutyki, czyli związki przeciwnowotworowe. Również związki poprawiające odporność i przeciwdziałające reumatyzmowi.
Same parzące zdrowie!
 

Pokrzywowe jęczmieniaki


składniki:
  • 1 szklanka kaszy jęczmiennej
  • 1 łyżka oleju
  • 275 g białego sera
  • 125 g chedara (można zastąpić innym twardym serem żółtym)
  • 2 jajka 
  • spory pęczek pokrzywy czyli ok. 1,5 szklanki liści
  • szczypta + 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1/4 łyżeczki pieprzu (niekoniecznie)
  • płatki jęczmienne do obtaczania (można zastąpić owsianymi) 
  • ew. olej do smażenia
W rondelku rozgrzać 1/2 łyżki oleju, wsypać kaszę, poprażyć mieszając, zalać wrzątkiem, wsypać szczyptę soli i przykryć. Gotować na małym ogniu przez 20 minut. Wystudzić. 
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni (z termoobiegiem, bez - do 180).
Utrzeć ser żółty. Pokrzywę opłukać, osuszyć, poobrywać listki i posiekać.
W malakserze zmiksować kaszę i biały ser (nie trzeba na gładką masę, tak mniej więcej). Dodać pokrzywę, tymianek, sól, pieprz, żółty ser i jajka. Dokładnie wymieszać. Formować nieduże, owalne kotleciki. Obtaczać w płatkach. Układać na wysmarowanej tłuszczem blasze lub na macie silikonowej. Wstawić do gorącego piekarnika. Piec ok. 20 minut.

Aby listki pokrzywy nie parzyły, trzeba je sparzyć wrzątkiem. Siekać można je nożem, można w malakserze. Kaszę i ser biały można przepuścić przez maszynkę do mięsa. Myślę, że kotleciki też wyjdą, jeśli ser zostanie rozduszony widelcem  i dobrze wymieszany z resztą składników (choć istnieje obawa, że mogą się wtedy trochę rozpadać). 
Zamiast je piec, można usmażyć na rozgrzanym oleju. Pewnie będą nawet smaczniejsze, ale trochę mniej zdrowe.


Kotleciki wyszły bardzo smaczne. Całkiem sporo ich było. Odgrzewałam je też w piekarniku: wstawiałam do zimnego i jak nagrzał się do ok. 130 stopni - wyjmowałam. Całkiem fajny sposób.
Jęczmieniaki najbardziej mi smakowały z sosem czosnkowym i  surówką z kapusty lub zieloną sałatą. Jednak po cichu Wam się przyznam, że w smaku bardziej mi odpowiada szpinak. Szkoda, bo u mnie nie rośnie, a pokrzywa jako chwast ma się całkiem dobrze :). No i jest zdrowsza niż szpinak.

Wiadomości o pokrzywie zaczerpnęłam od pani doktor Aleksandry Kapały. Możecie o niej też poczytać u Adrii w Ziołowym Zakątku (mnie na przykład zaskoczyło, że pokrzywa może być przędzą, czyli że można z niej robić materiały i to o całkiem pożytecznych właściwościach). Czy to, że siostra tkała z pokrzywy ubrania by odczarować braci w "Dzikich łabędziach" Andersena, nie było tylko wytworem wyobraźni autora? Być może...



Jęczmieniaki zabiorę na piknik do Księżycowego Królika. Wezmę też trochę sosu czosnkowego. Myślicie, że ktoś się skusi? Ja na pewno.

Czas na piknik z home&you - półmetek!

Pokrzywę należy zbierać w miejscach czystych (okolice, gdzie jeżdżą samochody trzeba omijać dużym łukiem). Sądzę, że w maju jest najdelikatniejsza, jednak wbrew obiegowym opiniom można ją zbierać przez całe lato. Pewnie prawdą jest, że jeśli już kwitnie, to ma mniej drogocennych składników, ale pokrzywy przed kwitnienieniem bywają też w innych miesiącach niż maj (wiem, bo mój trawnik jest raczej łąką i pokrzywa na nim występuje, więc ją obserwuję :) ). Młodą zbiera się w całości, ze starszej tylko górne liście, bo są delikatniejsze. Jeśli chce się ją oczywiście jeść, bo coś podejrzewam, że na "herbatki" nadają się wszystkie liście i łodygi też.

6 komentarzy:

  1. Znajomy lekarz mówił mi, że najlepszym sposobem na anemię jest pęczek natki pietruszki codziennie. On wypróbował z dobrym skutkiem, ja jeszcze nie. Ale w pamięci trzymam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natka też dobra :). Wypróbowałam. W którejś ciąży miałam problemy z anemią i wspomagająco (leki też brałam) pijałam koktajle z buraka, natki, banana i pomarańczy. Nawet były smaczne. Czy pomogły? - pewności oczywiście nie mam. Na pewno nie zaszkodziły :).

      Usuń
  2. intrygujące.
    ciekawe. hm... warto by spróbować czegoś zupełnie nietypowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, typowe nie są :). Ciekawa jestem, czy Ci zasmakują.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...