Ostatnio modne się stało namawianie do hodowania ziół w doniczkach. I nie tylko ziół. Jak nie masz grządki, to masz balkon, a jak nie, to w ostateczności parapet. I uprawiaj. Pomidorki, papryczki, truskawki, zioła.
Te moje uprawy jakoś ze mną nie współpracują. Pewnie za mało poświęcam im czasu, zapominam o nich, robię za dużo błędów. Choć ostatnio odniosłam sukces. Zupełnie niezamierzony. Nic a nic. W doniczce mam piękną, bujną, zdrową, wiosenną... pokrzywę. Wygląda prześlicznie. Chodzę i się zastanawiam, jak ją wykorzystać kulinarnie. A na razie wykończyłam zamrożony szpinak. Bo szybko, bo smacznie, bo to ulubiony sos. Do makaronu, do kopytek. Prosty i ekspresowy. Taki na wiosnę, żeby mieć czas na uprawianie różności. Może mi w tym roku nie tylko pokrzywa urośnie?
Sos szpinakowo - rokpolowy
Składniki:
- 500 g szpinaku (może być świeży, może mrożony w liściach)
- 1 średnia cebula
- 2 duże ząbki czosnku
- 130 g rokpola (lub innego sera z niebieską pleśnią)
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżki kaparów (niekoniecznie)
Bardzo dobrze współgra ze świeżymi pomidorami. Raczej nie nadaje się dla odchudzających :(. Choć jakby go zestawić z quinoą (ratunku, tak to się odmienia?), to pewnie byłby montignacowy :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz