Mulligatawny - "pieprzowa woda". Pochodzi z Indii, a została zaadoptowana przez Brytyjczyków w XVIII i XIX wieku. Nie ma jednego obowiązującego przepisu. Podstawowy to "ładny kawałek mięsa, dobre curry i mocny rosół" - to wersja angielska. Kura albo baranina, duszone jarzyny, dużo przypraw. Może być ryż. Mogą być siekane migdały. Mleko kokosowe też w niej gości. W Anglii dodają do niej posiekane jabłko. W Australii pomidory i pokrojony wędzony boczek. Co komu w smaku gra: orzechy, owoce, kukurydza, grzanki.
Istnieje niezliczona ilość wersji tej zupy. Prawie każda hinduska rodzina ma swój własny przepis na mulligatawny. Też już mam swoją ulubioną ;).
Wegetariańska mulligatawny
składniki:
- 1 średnia cebula - obrana i drobno pokrojona
- 1 łyżeczka świeżo zmielonej kolendry
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżeczka zmielonego kuminu
- 1 łyżeczka curry
- 4 duże, obrane i drobno posiekane ząbki czosnku
- 3 łyżki oleju (lub trochę mniej masła ghee)
- 200 g marchwi (ok. 3 średnie) obranej i pokrojonej w drobną kostkę
- 100 g selera (ok. 1/3 średniego) obranego i pokrojonego w drobną kostkę
- 1 i 1/2 łyżeczki świeżo startego imbiru
- 1300 ml bulionu warzywnego
- 70 g (100 ml) kaszy jaglanej
- 3/4 szklanki ugotowanej ciecierzycy (może być z puszki)
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki posiekanych listków kolendry (lub rukoli)
W garnku z grubym dnem rozgrzać tłuszcz i zeszklić cebulę. Dodać kolendrę, kurkumę, kumin i curry. Smażyć przez chwilę mieszając, aby uwolnić aromat. Dodać czosnek, zamieszać. Dodać marchew i seler, zamieszać i przykryć garnek. Smażyć przez pięć minut. Od czasu do czasu zamieszać - jeśli za bardzo wszystko przywiera, można dodać więcej tłuszczu lub trochę wody. Dodać imbir, chwilę pomieszać. Wlać bulion, wsypać kaszę jaglaną, przykryć i gotować przez 20 minut. Wrzucić ciecierzycę, zamieszać. Odlać 2 chochle (200 ml) i zmiksować do uzyskania gładkiej konsystencji (można w malakserze). Połączyć z zupą, pogotować jeszcze 10 minut. Doprawić solą i pieprzem, wlać sok z cytryny. Podawać posypaną listkami kolendry lub rukoli.
To kolejny, wypróbowany przeze mnie przepis z książki Marioli Białołęckiej "Zaskakująca kasza & ryż". Kolejny godny polecenia, choć trochę go zmodyfikowałam. Autorka dodaje pojemniczek jogurtu (180 ml) do miksowania, ale nam ewidentnie bardziej smakuje wersja bez. Zupa jest gęsta, sycąca, pachnąca i bardzo dobra. Następnego dnia po ugotowaniu smakuje jeszcze lepiej.
Post dodaję do akcji Niedoceniana kasza jaglana i Warzywa strączkowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz