Łyżeczka, a na niej coś beżowego. Z pewną taką nieśmiałością wkłada do buzi.
- Dobre?
- Dobre, mniam.
Iskierki radości pojawiają się w oczach w oczekiwaniu na smakołyk. Proszę bardzo, wyszło go sporo. A poza tym jeszcze nie wiem, do czego można go użyć. Muszę się zastanowić. Smaczny jest sam w sobie, do podjadania łyżeczką. Ale co jeszcze? Chyba jednak nie pasuje mi do kanapek, jak prawdziwa nutella. Inna sprawa, że ją też wolałam podjadać łyżeczką niż wsuwać z bułą. Jak jeszcze jadałam...
- No dobrze, częstuj się. I powiedz mi przy okazji: z czego jest to, co jesz?
- Hm, nie wiem. Orzechy?
- Orzechy też. Dodałam trochę masła orzechowego. Ale co jeszcze?
- Poczekaj, spróbuję. Hm, jeszcze trochę. No wiesz, zupełnie nie wiem. Nic mi nie przychodzi do głowy.
- Ale Ci smakuje?
- Pewnie! - ochoczo kiwa się głowa na tak...
Kawowa "nutella" z kaszy gryczanej
składniki:
- 3/4 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
- 1 i 1/2 szklanki wrzątku
- 5 łyżek masła orzechowego
- 2 łyżki ekstraktu z wanilii (można od biedy pominąć)
- 200 ml śmietanki 30 %
- 2 tabliczki (200 g) białej czekolady
- 3 łyżki kawy rozpuszczalnej (użyłam bezkofeinowej)
- 2 - 3 łyżki cukru dark muscovado (można zastąpić zwykłym białym, wtedy trochę mniej. Albo miodem.)
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
- 2 spore szczypty mielonej gałki muszkatołowej
Kaszę włożyć do garnka - najlepiej z grubym dnem, zalać wrzątkiem. Zagotować, zmniejszyć ogień do minimum. Gotować 20 minut, aż wchłonie całą wodę.
Przełożyć do malaksera. Dodać masło orzechowe i ekstrakt z wanilii. Zmiksować.
Do rondelka wlać śmietankę. Podgrzewać na małym ogniu. Do ciepłej dodać cukier i kawę, pomieszać. Wsypać połamaną na kawałki czekoladę. Mieszać aż się rozpuści. Od razu zdjąć z ognia. Dodać kardamon i gałkę. Wlewać stopniowi do kaszy i miksować. Aż wszystko razem się połączy.
Wyszły trzy słoiki po dżemie. Sporo smakołyku, prawda?
Choć tak naprawdę nie smakuje jak nutella. Ale kawowo to i owszem...
Kaszy jest sporo, jak na malakser. Nie cała mi się dokładnie zmiksowała - bałam się spalić silnik. Nie przeszkadza mi to. Nie do końca rozdrobnione ziarenka dodają uroku (nie widać ich, ale czuć na języku) i wcale nie kojarzą się z kaszą.
Chyba się od niej uzależniłam :D. Ten słoik będzie już cały mój..., bo wsadziłam do niego swój palec ;).
Choć tak naprawdę nie smakuje jak nutella. Ale kawowo to i owszem...
Kaszy jest sporo, jak na malakser. Nie cała mi się dokładnie zmiksowała - bałam się spalić silnik. Nie przeszkadza mi to. Nie do końca rozdrobnione ziarenka dodają uroku (nie widać ich, ale czuć na języku) i wcale nie kojarzą się z kaszą.
Chyba się od niej uzależniłam :D. Ten słoik będzie już cały mój..., bo wsadziłam do niego swój palec ;).
Psu też nie oddam.
Przepis dołączam do akcji:
Podobnie, jak Kucharka Zen nie potrafię się tak do końca wyrzec słodyczy. Nie łudzę się, że tak jak opowiadali w reklamie nutelli, ten krem to same zalety. Jednak sądzę, że jest dużo lepszą i zdrowszą alternatywą do podjadania np. samej czekolady. Moje sumienie w każdym razie mniej protestuje :).
Pomysł na kawową "nutellę" z kaszy gryczanej wpadł mi do głowy przy czytaniu książki Marioli Białołęckiej "Zaskakująca kasza & ryż". Przyznam się, że lubię ją przeglądać. Rzeczywiście jest w niej mnóstwo zaskakujących połączeń.
brzmi bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie, brzmi rewelacyjnie - zapisuję :)
OdpowiedzUsuńKurczę, brzmi świetnie, składniki ciekawe, trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że kiedyś się dowiem że z kaszy gryczanej można zrobić nutellowy krem ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że robiłam z pewną taką nieśmiałością. Bo połączenie niestandardowe ;). Wyszło jednak coś naprawdę dobrego. Z nutą smaku gryki, wyraźną kawy. Zaskakujące, prawda? Tylko raczej nie nadaje się dla tradycjonalistów w kuchni :D.
OdpowiedzUsuńKochani, nie mam nic przeciwko temu, że korzystacie z autorskich przepisów z mojej książki "Zaskakująca kasza i ryż", jednak prosiłabym o podanie źródła, pozdrawiam, Mariola Białołęcka
UsuńDroga pani Mariolo. Rzeczywiście pomysł na kawową nutellę wpadł mi przy czytaniu pani książki (całej, nie tylko jednego przepisu). I tu pozostaje pytanie: do kiedy przepis jest dalej tym samym, a kiedy już staje się nowym. Bo w moim pozostał pomysł połączenia kaszy gryczanej z czekoladą i masłem orzechowym. Zmieniłam część składników i proporcje. Jeśli cytuję cudze przepisy (nawet zmieniając w nich proporcje),to podaję źródło. Jednakowoż ładniej by było, gdybym wspomniała, że natchnieniem była pani książka, co też czynię.
UsuńDroga Tarzynko! Wspaniale, że sobie to wyjaśniłyśmy. Dodajmy jeszcze, że przepis; GRYCZANA "NUTELLA" znajduje się w mojej książce "Zaskakująca kasza i ryż" na stronie 43. Fajny blog, życzę wielu sukcesów. Pozdrawiam, Mariola Białołęcka, autorka i wydawca
UsuńTo weź dwa słoiczki, chętnie się dołączę. Wspaniały przepis ;)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią. Piknikowanie z Tobą i Królikiem, to sama przyjemność ;).
UsuńCIEKAWY PRZEPIS..dziękuję za dodanie przepisu do akcji..
OdpowiedzUsuńJakoś umknął mi wcześniej ten komentarz. Bożeno - cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńMmm, ciekawy pomysł. Nawet nie przyszedłby mi do głowy pomysł robienia słodkiego kremu z kaszy gryczanej! Jak widać, można :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMożna, można. Co najważniejsze - wychodzi coś smacznego ;).
Usuń