Zetknęłam się z Nią jakiś czas temu w szpitalu onkologicznym. Młoda dziewczyna, bezwłosa głowa, zmarszczki-śmieszki wokół oczu i bajecznie kolorowy strój. Wszystko pasujące do siebie, grające barwami. Dawno minęły czasy mojego buntu nastoletniego, gdy czerń ubioru wydawała mi się atrakcyjna. Zebrałam się na odwagę i pochwaliłam jej świetną, intensywnie turkusową chustkę - szal, którą malowniczo zamotała na głowie. Odpowiedziała, że jest psychologiem wykorzystującym w pracy kolory, że trzeba otaczać się wesołymi barwami, że nawet jej kurtka zimowa jest żółta i że bardzo się wyróżnia.Wokół niej na ulicy zazwyczaj jest większość czarnych lub szaroburych. Że pracuje z dzieciakami, które dopiero są chore, nie to co ona. Takimi, z którymi sukcesem jest złapanie jakiegokolwiek kontaktu, których świat jest zupełnie inny niż nasz. Skądinąd wiedziałam, że łysa głowa spowodowana była kolejnym rzutem choroby po paru latach jej utajenia...
Do dziś się grzeję na wspomnienie pozytywnej energii od Niej bijącej.
I uśmiecham się, gdy przypomnę sobie, że dzieciom niejadkom należy dawać jeść na pomarańczowych talerzach. Niebieską zastawę zaś powinni dla siebie zarezerwować ci, którzy są na diecie. :D
Pomysł na akcję Aniko z blogu "Potomek kontra obiad" zachwycił mnie ze względu na kolory. Lubię takie zabawy ;). Wyszła nam przepyszna kolacja. Do tego kolorowa!
Zapiekane cukinie i patisony z pomidorową sałatką.
składniki dla 4 głodnych osób:- 500 g małych patisonów
- 500 g najlepiej małych cukinii
- 300 g sera żółtego (może być ementaler, lub parmezan. lub mozzarella - wszystkie pasują)
- 1/2 - 3/4 łyżeczki soli + trochę do pomidorów
- świeżo zmielony pieprz
- 4 średnie pomidory
- gałązka rozmarynu (lub 1/2 łyżeczki suszonego)
- 4 łyżki oliwy ekstra vergine
Oberwać listki rozmarynu i pokroić na mniejsze kawałki. Pomidory pokroić, posolić, popieprzyć, posypać rozmarynem i polać 3 łyżkami oliwy. Wymieszać i odstawić.
Naczynie żaroodporne posmarować 1 łyżką oliwy. Patisony i cukinie umyć, wysuszyć, ewentualnie (jeśli nie mamy malutkich) pokroić na kawałki wielkości kęsa. Posolić i dobrze wymieszać. Można popieprzyć. Można też (jeśli ktoś lubi ostre dania) posypać pokruszoną, suszoną papryczką chilli (lub dodać małą, pokrojoną na kawłeczki, a wcześniej pozbawioną gniazd nasiennych). Wyłożyć do naczynia żaroodpornego równą warstwą. Wstawić na ok. 8 minut do nagrzanego piekarnika. Posypać żółtym serem. Dopiec aż się rozpuści. Podawać z pomidorami.
Małe patisony trudno dostać. Jestem nimi zauroczona. Bardzo mi smakują i w sezonie u Pana Ziółko kupuję zawsze, gdy są. Jednakowoż zapiekanka będzie też bardzo smaczna, gdy użyjemy zamiast nich więcej cukinii.
"Kolorowe kredki w pudełeczku noszę,
kolorowe kredki bardzo lubią mnie..." *
Pomalujmy sobie nimi świat ;). Albo chociaż malujmy kolorem posiłki.
* Cytat z piosenki autorstwa Wiery Badalskiej i Mariana Sawy wykonywanej przez Fasolki.
Masz racje Tarzynko - kolory maja olbrzymia moc :) I ja staram sie, by na talerzu bylo kolorowo, nawet jesli za onem jest szaro i ponuro (a moze nawet przede wszystkim wtedy ;)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. Czy mozesz zerknac da watku 'antykwariat' na pewnym forum? ;) Bo nie wiem co dalej z ksiazka :)