czwartek, 3 stycznia 2013

Biscotti/cantuccini z ciecierzycą, suszonymi morelami i rokpolem.

To było tak: bociana dziobał szpak. A potem była zmiana i szpak dziobał bociana. Potem były dwie zmiany. Ile razy szpak był dziobany...?

Hm, może inaczej...

To było tak: Radio Erewań podało, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają moskwicze. I wszystko prawda. Tylko, że nie w Moskwie a w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym tylko na Newskim Prospekcie, nie rozdają tylko kradną i nie moskwicze tylko rowery...


Tak było z tymi ciasteczkami. Przepis na cantuccini z ciecierzycą, winogronami i migdałami  znalazłam w książce Sigrid Verbert "Smakowite prezenty". A potem było jak w Radiu Erewań :). Nie to, tylko tamto. Nie tak, tylko inaczej. Nie tyle, tylko w innej ilości. Wyjmowałam z pieca to, co upiekłam z duszą na ramieniu. Niepotrzebnie. Wyszły pysznie. Do piwa i nie tylko :).


Biscotti/cantuccini z ciecierzycą, suszonymi morelami i rokpolem

składniki na ok. 60 ciasteczek:
  • 100 g ugotowanej ciecierzycy (może być z puszki)
  •  70 g włoskich orzechów
  •  60 g sera rokpol
  •  60 g suszonych moreli
  •  60 ml jasnego piwa
  •  1 jajko
  •  3 łyżki oliwy z oliwek
  • 240 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka wędzonej papryki w proszku (niekoniecznie, ale nadaje fajny aromat)
  • 1/2 łyżeczki soli
Piekarnik rozgrzać do 160 stopni ( z  termoobiegiem, bez niego do 170).
Ser pokroić w drobną kostkę (o boku mniej więcej 0,5 cm). Podobnie morele. Orzechy połamać na spore kawałki.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, solą i wędzoną papryką. Dodać jajko, oliwę i piwo i szybko wyrobić ciasto. Dodać ciecierzycę,orzechy, morele i ser. Wszystko szybko wymieszać, zagnieść kulę. Podzielić na dwie części. Utoczyć wałki wielkości mniej więcej 32x5x2 cm. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (lub matą silikonową lub wysmarowanej tłuszczem). Piec ok. 30 minut na jasnozłoty kolor. Wyjąć. Przestudzić 10-15 minut. Ostrym nożem pociąć na kromeczki o szerokości ok. 1 cm. Ułożyć na blasze (na jednej raczej się nie zmieści, raczej na dwóch). Piec do zrumienienia ok. 10 minut.  Studzić na kratce. Można długo przechowywać np. w puszce.


Pyszne od razu. Chyba najlepsze. Ale też bardzo dobre następnego dnia, i następnego i za dni kolejnych parę. Miesiąc wytrzymują na pewno. A pewnie i dłużej.

Niełatwo mi dogodzić książką kucharską. Mam ich całe mnóstwo i naprawdę trudno wzbudzić mój zachwyt jakąś kolejną. "Smakowite prezenty" są świetne. Inspirujące i śliczniutkie. Cieszę się, że uśpiłam mojego węża w kieszeni i nabyłam je drogą kupna :).

 Moskwicze, które mieli rozdawać, to samochody.  Jakby ktoś nie wiedział :).

Smakowite Prezenty  

Wiecie ile razy szpak był dziobany?
A może dziobał ciecierzycę?

7 komentarzy:

  1. taka wersja to dla mnie kompletna nowość, ale chętnie zrobię na spróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie zaskoczył pomysł na wytrawne cantucci, ale w sumie czemu nie, prawda? Ciekawa jestem, czy zrobiłaś i czy Ci się spodobały :).

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy pomysł na wytrawne cantuccini ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawia mnie ser pleśniowy, jeśli jest ser to chyba nie można długo przetrzymywać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, myślę, że to jest tak, jak z jajkami. Surowe by się zepsuły dużo szybciej niż upieczone w cieście. Akurat te biscotti poleżały trzy tygodnie w puszce w temperaturze pokojowej - schowałam część, bo musiałam zrobić zdjęcia, a ciągle nie było odpowiedniego światła. Nie zepsuły się, były takie same, jak nazajutrz po upieczeniu. Eksperymentów z dłuższym przechowywaniem nie robiłam, bo gdy powiedziałam, że już można jeść, to szybko zniknęły :).

      Usuń
    2. Dziękuję! A typowy zapach utrzymywał się przez cały ten czas?

      Usuń
    3. Nie pamiętam :(. Chyba nie pachniały bardzo instensywnie, na pewno smakowicie. Sądzę, że nie wywietrzały podczas przechowywania, bo pamiętam swoją myśl, że są dalej takie same.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...