Tak coś siebie podejrzewam, że jestem feministką. Utwierdziła mnie jeszcze w tym przekonaniu Perfekcyjna Pani Domu. Nie to, żebym oglądała programy z jej udziałem. Nie używam telewizji i nie zamierzam tego zmieniać. Ale trąbią tak o jej "mądrościach życiowych" wypowiadanych na wizji, że i do mnie doszło.
Biorąc pod uwagę, że sprzątanie mnie zwyczajnie nudzi i zrobię wszystko, żeby tego nie robić, to jestem feministką na pewno. Jeszcze bardziej chyba nie lubię zdawać egzaminów i uczyć się do nich. Jak któryś mnie spotykał w życiu (a wykształcona jakoś jestem, trochę ich musiałam zdać - Czyżbym zrobiła to, żeby stać się na pewno tą feministką? ;) ), to sprzątałam aż furczało. Tylko żeby odwlec chwilę przygotowywania się. Nie jestem przekonana, że to pozytywnie wpływało na moje wyniki. Z drugiej strony nie było tak źle. Czyszczenie szpar szczoteczką do zębów sobie darowywałam i trochę czasu mi na naukę zostawało. Bo uczyć się fajnych rzeczy to ja nawet lubię ;).
Jak myślicie? Mając do wyboru zmierzenie się z wyzwaniem wymyślenia czegoś jesiennego dla alergika i posprzątanie - co wybrałam?
Tak, tak, sprzątanie nie ucieknie. Niestety.
Za to my paśliśmy z przyjemnością brzuchy zajadając pyszne ciasto (zaskakująco dobre wyszło) i oglądając rodzinnie film przyrodniczy o pustyniach. Fajnie było :).
Ciasto z jabłkami dla alergika
składniki na tortownicę o średnicy 19 - 22 cm:
- 3 spore niezbyt słodkie jabłka (ok. 600 g)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 4 i 1/2 łyżki zimnej wody
- 1 szklanka mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki prosa (kaszy jaglanej - surowej)
- polewa:
- 60 g margaryny
- 1 i 1/2 łyżki wody
- 1/3 szklanki cukru
- 2 łyżki zbożowej kawy instant (używam Inki)
Jabłka umyć, obrać, wykroić gniazda
nasienne i pokroić w dużą kostkę. Włożyć do sporej miski i zasypać
cukrem. Przykryć. Wstawić do lodówki na co najmniej 1 i 1/2 godziny
(można też na całą noc). Jabłka mają puścić sok.
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni (z termoobiegiem - bez do 190). Tortownicę wysmarować masłem i wysypać bułką tartą.
Wyjąć jabłka z lodówki. Mąkę ziemniaczaną rozmieszać w wodzie. Dolać do jabłek i wymieszać. Dodać mąkę z proszkiem i mieszając dodać proso. Przełożyć do tortownicy, wyrównać. Piec ok. 50 - 60 minut, aż
góra będzie wyraźnie upieczona. Wyjąć na kratkę. Nie wyjmować z
tortownicy.
Przygotować
polewę. Wszystkie składniki rozpuścić w garnku i
doprowadzić do zagotowania. Od tego momentu gotować mieszając przez 5
minut (czas jest ważny, ma lekko bulgotać - ja to robię z minutnikiem).
Wylać na wierzch ciasta. Wystudzić.
Ciasto z jabłkami dla alergika, to zmodyfikowane nasze ulubione. Wyszło nadspodziewanie smacznie. Podzieliło mi nawet rodzinę. Na szczęście tylko w opiniach na jego temat. Otóż nie zostało roztrzygnięte jednoznacznie, które jest lepsze. I co? Teraz jestem w kropce, które piec :D.
Sprzątanie mnie dogania. Czuję jego oddech na plecach :(. Nawet się zastanawiałam nad posiadaniem żony niefeministki. Tylko przez chwilę. Wizja, gdy będzie mnie gonić ścierką, gdy znowu nie położę czegoś na miejsce, nakruszę i nie zetrę, nie wyrzucę moich ukochanych bardzo potrzebnych przydasiów, które mają tendencję do przybywania bardzo mnie przeraziła. Szczególnie to ostatnie. A tak naprawdę bardzo lubię kobiety. Cenię je. Zazdroszczę tym, które potrafią utrzymywać porządek. Podziwiam je. Też bym tak chciała. Moja wizja zaś, to jakieś obrzydliwe, nieprawdziwe stereotypy.
Szukam sprzątaniowej grupy wsparcia!
Przepis na ciasto z jabłkami dołączam do akcji i bardzo dziękuję Mamie Alergika za dostarczenie mi pretekstu do prób i ciastowej twórczości.
Ja coraz czesciej rozwazam wynajecie kogos, zeby mi raz w tygodniu sprzatal chalupe, bo przez to sprzatanie troche mniej ciesze sie na nadejscie weekendu :)
OdpowiedzUsuńWynajęcie kogoś by sprzątnął chałupę jest fajnym pomysłem. Ja wychodzę z założenia, że dopóki mogę, to wolę pójść do pracy i zarobić, a potem zapłacić niż robić to, co zwyczajnie mnie nuży. Tylko ten bałagan jakoś i tak mnie otacza. Mój dziaduś mawiał, że jak się nie bałagani, to i sprzątać nie trzeba. No cóż, my musimy ;).
UsuńCieszę się Maggie, że do mnie zajrzałaś. Szykuję się i szykuję na Twoją akcję z literaturą w tle - bardzo mi się podoba, a ciągle mi się zdjęć do postu nie udaje zrobić. Mam nadzieję, że zdążę :).
Przychylam się do zatrudnienia pani do sprzątania, pani zarobi a Ty będziesz miała więcej czasu na wymyślanie takich pysznych ciast! Bardzo dziękuję za dołączenie do akcji. Ciasto z prosem przemawia do mnie w 100%! Z pewnością wypróbuję. Ciekawa jestem jakie składniki wyrzuciłaś z oryginalnego przepisu?
OdpowiedzUsuńWyrzuciłam jajka, orzechy, rodzynki i kokos (myślałam, że też uczula - ja jestem na takie porypane rzeczy uczulona, że mi się myli, co jest uznawane za straszne alergeny). Swoją drogą dobrze wyszło, bo wiórki kokosowe chyba by do końca nie grały smakowo. Teraz się żurawina pojawia - chyba spróbuję ją następnym razem dorzucić. Tylko garść surowej a nie suszonej. Wyjściowy przepis jest tu:http://tarzynkowo.blogspot.com/2012/09/na-okrago-ciasto-z-jabkami.html. Miałam dużą radochę przy wymyślaniu tego ciasta, a jeszcze większą jak wyszło. Jeszcze raz dzięki za akcję.
UsuńTak to jest z tym sprzątaniem, najlepiej wychodzi w trakcie sesji ;P Ciasto bardzo ciekawe, bo z tą kaszą jaglaną. Super.
OdpowiedzUsuńMoże szkoda, że nie miewam sesji ;). Jakoś mnie do nich nie ciągnie...
UsuńKasza jaglana była eksperymentem, ale bardzo fajnie zaistniała w tym cieście.
Jeśli taka jest definicja feminizmu to tak, ja też jestem feministką - nie cierpię sprzątać. Na swoje (nie)szczęście nie lubię siedzieć w brudzie, wiec chcąc niechcąc sprzątam
OdpowiedzUsuńPrzyznam się Asiu, że też nie do końca wiem, jaka jest definicja feminizmu. Choć czasem się nad tym zastanawiam. I im jestem starsza, tym więcej widzę niuansów, dwóch stron medalu. Ech, trudne to.
UsuńA co do sprzątania, to... no nie jest tak, że w ogóle tego nie robię. Tak się niestety nie da ;). Staram się też włączać dzieci, a mauż i starsze ku mojemu zachwytowi sami się włączają.
Choć jak niedawno starłam ze stołu, to moje dziecko zapytało, czy zdjęcia zamierzam robić... Hm, tam jest fatalne światło i do głowy by mi to nie przyszło. Nie do końca wiem, czy nie powinnam się jednak zaniepokoić :D.
ja to przestałam mieć wyrzuty sumienia, że nie jest posprzątane. Doszłam do tego po latach. Skoro moja praca zajmuje mi co najmniej 12 godzin, to nie będę się zabijała o porządki w domu. Staram się nie dostrzegać. Coraz lepiej mi to wychodzi :) I zamiast sprzątania, wymyslam kolejne ciasto do upieczenia. A to nie męczy a daje dużo radości
OdpowiedzUsuńI tak trzymać Krystyno. Też uważam, że są sprawy ważne i ważniejsze. Do tych ważniejszych sprzątanie wg. mnie nie należy :). A patrząc na efekty Twojego pieczenia, to ono jak najbardziej jest ważniejsze :). Nieraz podziwiałam!
UsuńCóż, u mnie też zawsze najczyściej było w okolicach jakichkolwiek egzaminów ;) Tak to dziwnie działa w wielu przypadkach... ;) Zasadniczo staram się utrzymać kuchnię w jakim takim porządku, ale za odkurzanie zabieramy się zazwyczaj, jak koty z kątów patrzą z wyrzutem :P
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam książkę, której główna bohaterka lubiła sprzątać, gdy już się pobrudziło, a nie co tydzień, jak jej matka kazała. Coś w tym jest. Przynajmniej widać szybko efekty :).
UsuńSuper, też takie robię ale z jajami i mąką...bardzo chętnie wypróbuje Twoją wersję bo uwielbiam kaszę jaglaną. moja wersja wygląda tak:
OdpowiedzUsuńhttp://potrawypolgodzinne.blogspot.com/2012/10/keks-jabkowy.html
Pozdrawiam :)
Kasza jaglana fajnie chrupie po upieczeniu. W sumie pewnie można ją dodać zamiast orzechów w Twoim cieście (modyfikowałam przepis bardzo podobny do Twojego). Funkcje jajek tu przejęła mąka ziemniaczana :). Spróbuj z kaszą, jeśli ją lubisz, to może Tobie też tak zasmakuje jak nam.
UsuńAlergia nic przyjemnego, no ale trzeba nauczyć się z nią żyć. Tu na stronie https://ozonatory.eu znajdziecie niezbędne ozonatory, oczyszczacze powietrza.
OdpowiedzUsuń