Uwielbiam okrągłe stoły. Naprawdę. Właśnie sobie to uświadomiłam, jednocześnie konstatując, że praktycznie takiego nie mam.
Kiedyś miałam. Duży, stary, solidny, zniszczony. Miał swój charakter. Mam wrażenie, że nas jednoczył. Miał magiczną właściwość: każdy z siedzących przy nim widział i słyszał bez trudu wszystkich innych.
Lubiłam go. Lubiłam przy nim siedzieć. Lubiłam, gdy przychodzili znajomi i spędzaliśmy miło czas. Właściwie mieścili się przy nim wszyscy. Nawet jak trzeba było się rozsunąć dostawiając kolejne siedziska. Jego średnica była na tyle duża, że co najwyżej należało tylko bardziej wyciągnąć rękę, by sięgnąć po herbatę.
Lubiłam go. Lubiłam przy nim siedzieć. Lubiłam, gdy przychodzili znajomi i spędzaliśmy miło czas. Właściwie mieścili się przy nim wszyscy. Nawet jak trzeba było się rozsunąć dostawiając kolejne siedziska. Jego średnica była na tyle duża, że co najwyżej należało tylko bardziej wyciągnąć rękę, by sięgnąć po herbatę.
Koleje losu sprawiły, że już go u mnie nie ma. I nie będzie. Troszkę za nim tęsknię.
A może nie za nim, tylko za tamtymi spotkaniami, wpadaniem bez zapowiedzi, ich atmosferą i nastrojem?
Na spotkania z przyjaciółmi, na jesienne pluchy, na leniwe pogaduchy: ciasto z jabłkami. Nasze ulubione.
Ciasto z jabłkami
składniki na tortownicę o średnicy 26 - 28 cm:
- 6 (ok. 1200 g) niezbyt słodkich, dużych jabłek
- 1 szklanka cukru
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 szklanki (2 spore garście) rodzynek
- 3/4 szklanki (2 spore garście) połamanych orzechów włoskich
- masło i bułka tarta do wysmarowania tortownicy
- polewa:
- 80 g masła
- 1/2 szklanki cukru
- 2 łyżki wody
- 3 łyżki kakao (lub kawy Inki)
- garść wiórków kokosowych do posypania
Jabłka umyć, obrać, wykroić gniazda nasienne i pokroić w dużą kostkę. Włożyć do sporej miski i zasypać cukrem. Przykryć. Wstawić do lodówki na co najmniej 1 i 1/2 godziny (można też na całą noc). Jabłka mają puścić sok.
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni (z termoobiegiem - bez do 190). Tortownicę wysmarować masłem i wysypać bułką tartą.
Wyjąć jabłka, wbić jajka i wymieszać. Dodać mąkę z proszkiem i mieszając dodać bakalie. Przełożyć do tortownicy, wyrównać. Piec ok. 50 - 60 minut, aż góra będzie wyraźnie upieczona. Wyjąć na kratkę. Nie wyjmować z tortownicy.
Przygotować polewę. Wszystkie składniki (oprócz wiórków) rozpuścić w garnku i doprowadzić do zagotowania. Od tego momentu gotować mieszając przez 5 minut (czas jest ważny, ma lekko bulgotać - ja to robię z minutnikiem). Wylać na wierzch ciasta, posypać wiórkami. Wystudzić.
W tym cieście ważna jest kolejność dodawania składników. Niech Wam nie przyjdzie do głowy pomieszać mąkę z jajkami i bakaliami, a potem dodać do jabłek. Porażka gwarantowana. Albo co najmniej spore kłopoty ;).
Przyznam się Wam po cichu, że nie znoszę przepisów o tytułach z imieniem. "Szarlotka Krychy" mnie odrzuca. Najprawdopodobniej ktoś dostał przepis od rzeczonej Krychy i posłał go w świat. Ratunku!
Kiedyś znalazłam na jakimś blogu rogaliki babci Rózi. I jakoś tak, ku mojemu zdziwieniu stwierdziłam, że to mi pasuje. Nawet sobie zanotowałam. Może dlatego, że w starym rodzinnym zeszycie znajduję przepisy cioci Rózi? Rogaliki czekają gdzieś jeszcze na zrobienie...
Dla nas jest to ciasto z jabłkami babci Tosi. I tak zapewne pozostanie. Bo to od niej nauczyliśmy się je robić...
lubię stoły okrągłe i prostokątne. kwadratowe też. najważniejsze, aby siedzieć przy nim z Kimś.
OdpowiedzUsuńNooo, Ktoś jest bardzo ważny. Najważniejszy :). Też lubię stoły. Najbardziej takie, które jednoczą. Tamten wydaje mi się magiczny, ale może dlatego, że czas, gdy stał u mnie, był po prostu dobrym czasem w moim życiu.
UsuńI chyba jeszcze wazniejsze, aby siedziec przy tym stole z kims ukochanym :) Aby miec z kim rozprawiac o pysznym okraglym ciescie z jablkami :)
OdpowiedzUsuńTeż mam sentyment do okrągłych stołów. W mojej kuchni są w zasadzie takie dwa :) Jeden tradycyjny, a drugi to okrągłe zakończenie blatu barowego. To własnie przy nim najczęściej jemy rodzinne posiłki :)
OdpowiedzUsuńCo do ciasta - piekę prawie identyczne, lecz znam je pod nazwą "ciasto włoskie". U nas najczęściej gości jesienią i na święta Bożego Narodzenia :)
Fajne są Agnieszko okrągłe stoły. Zaskoczyło mnie, że takie ciasto gości u Was na święta Bożego Narodzenia. U nas pierniczki i makowca powodują, że i tak jest więcej słodkości niż jesteśmy w stanie przejeść. Widać w każdym domu zwyczaje i tradycje są inne :).
UsuńWspaniale pasuje na jesienny czas
OdpowiedzUsuń