Właściwie zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie jest to też wariacja na temat włoszczyzny ;). Może raczej kuchni włoskiej. Bo i ocet balsamiczny i tymianek - jakoś dotąd nie kojarzyły mi się z kuchniami Dalekiego Wschodu. Danie powstało sprowokowane konkursem - zabawą na MniamMniamie. Notabene bardzo inspirującym.
Połączenie octu balsamicznego i sosu sojowego przeszło moje oczekiwania. Jest pyszne. Może dlatego, że w sosie sojowym kryje się umami - ten tajemniczy piąty smak pyszności :). Hm, jestem do niego nastawiona sceptycznie. Na pewno do definicji: jak coś nie jest słodkie, słone, kwaśne ani gorzkie, a jest bardzo, bardzo smaczne, to jest to umami. No nie, smaków jest o wiele więcej. Czasami jest pyszne a nie jest ani słone, ani słodkie, ani kwaśne, ani gorzkie, ani... umami. :D Umami to podobno smak białka - jak tak, to skąd go tyle w pomidorach? Dobry ocet balsamiczny jest pyszny, ale czy umami? Szukałam odpowiedzi, ale na razie nie znalazłam.
Głównymi bohaterami zabawy byli: por, cebula, sos sojowy jasny i pierś z kurczaka.
Oprócz tego można było korzystać z rzeczy, które każdy posiada w domu (no może posiada wg. pomysłodawcy przepisów, trochę ograniczeń było).
Oto i przepis:
Wariacja na temat chińszczyzny z piersi kurczaka, pora i cebuli.
Pora umyć i osuszyć. Pokroić w mniej więcej 3 cm kawałki, przekroić wzdłuż na pół, każdą połówkę w paski.
Cebulę obrać. Przekroić na pół i pokroić w piórka, ale nie tak, jak u nas się zwyczajowo kroi w poprzek, tylko wzdłuż.
Z papryczki usunąć pestki, drobno pokroić. To chyba jedyna rzecz w kuchni, którą robię w rękawiczkach - co najmniej w jednej.
Oprócz tego można było korzystać z rzeczy, które każdy posiada w domu (no może posiada wg. pomysłodawcy przepisów, trochę ograniczeń było).
Oto i przepis:
Wariacja na temat chińszczyzny z piersi kurczaka, pora i cebuli.
Składniki:
- 1 pierś z kurczaka (trochę ponad 500g)
- 2 nieduże pory - tylko biała i jasnozielona część (ok. 80 g)
- 2 średnie cebule (w sumie ok. 80 g)
- 1 ostra papryczka (niekoniecznie)
- olej do smażenia
Marynata:
- 2 łyżeczki octu balsamicznego (10 ml)
- 2 łyżki jasnego sosu sojowego (30 ml)
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1 łyżeczka tymianku
Pora umyć i osuszyć. Pokroić w mniej więcej 3 cm kawałki, przekroić wzdłuż na pół, każdą połówkę w paski.
Cebulę obrać. Przekroić na pół i pokroić w piórka, ale nie tak, jak u nas się zwyczajowo kroi w poprzek, tylko wzdłuż.
Z papryczki usunąć pestki, drobno pokroić. To chyba jedyna rzecz w kuchni, którą robię w rękawiczkach - co najmniej w jednej.
Na patelni rozgrzać olej. Cebulę i pora smażyć mieszając na
ostrym ogniu przez 2-3 minuty. Włożyć papryczkę, zamieszać, posmażyć przez chwilę. Wlać mięso wraz z marynatą. Smażyć ciągle
mieszając do lekkiego odparowania płynu (ok. 2 minut).
Używałam szalotek, ale zwykła cebula też będzie dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz