Coś tu jest postawione na głowie. Boże Narodzenie ze śniegiem to być nie mogło, a? Biała Wielkanoc się szykuje? Rzeczywiście jakoś dziwnie. Pamiętam śnieg w marcu, kwietniu, nawet maju. Ale taki, że spadał i topniał. Dziś znowu trzeba było odśnieżać, a zaspy mamy całkiem pokaźne. Nie chcemy już zimy.
Biel jest piękna. Elegancka. A ja pragnę kolorów. Barw wesołych i nasyconych. Nawet, jak zaczynają ocierać się o kicz. Co tam :). Odstraszam zimę, przywołuję słońce i wiosnę. Może się uda?
Jak byłam mała, to moja babcia i mama używały do ciast tzw. zapachów. Dalej widuję je w sklepach. Małe buteleczki pełne chemii. Pachną nawet ładnie, ale okropnie smakują. Nie po drodze mi z nimi. Od lat robię sama ekstrakt waniliowy. Bea natchnęła mnie, że można przecież też inne. Ostatnio byłam szczęśliwą posiadaczką dużej ilości niepryskanych cytryn. Z wielu skórki wyrzucałam. Aż żal było nie skorzystać. Szczególnie, że słoiczek z żółtymi skórkami w środku wygląda pięknie i cieszy oko, prawda? Już nie mogę się doczekać, jak za parę tygodni będę mogła cytrynowy ekstrakt dodawać do ciast i potraw i pysznie je aromatyzować.
Ekstrakt cytrynowy
składniki:
- skórka z 3-4 cytryn najlepiej niepryskanych
- 250 ml wódki
Im więcej skórek, tym ekstrakt mocniejszy, bardziej aromatyczny. Im dłużej stoi, to też lepiej. Bea pisze, że pełnię aromatu uzyskuje po upływie 2-3 miesięcy. Dobrze go przechowywać w ciemnym szkle. Najlepiej w szafce, gdzie światło nie dochodzi, bo źle działa na wszelkiego rodzaju ekstrakty alkoholowe. Skórki najłatwiej cienko obrać dobrą, ostrą obieraczką.
U nas na szczescie odsniezac nie trzeba (choc na wyzej polozonych terenach i owszem...), ale gdy porownuje zdjecia z 20 marca ubieglego roku, to niestety roznica jest olbrzymia : wszystko juz kwitlo, a teraz mamy zaledwie kilka maciupenkich zielonych zawiazkow tu i owdzie :( Trzeba wiec uzbroic sie w cierpliwosc...
OdpowiedzUsuńPieknie ulozylas te cytrynowe skorki Tarzynko! U mnie zazwyczej jest to artystyczny nielad (niestety nie tylko jesli chodzi o cytrusowe skorki ;)). Ciesze sie, ze tamten wpis sie przydal :)
Pozdrawiam serdecznie!
Ja tez zalewam skórki cytrynowe i pomarańczowe alkoholem, tylko, że ja siekam, a Ty masz takie piekne róże cytrynowe.
OdpowiedzUsuńPrawda, że fajnie wyszło? Zupełnie przez przypadek. Mam obieraczkę, której dotychczas nie używałam, bo za cienko obierała. Do cytrusów jak znalazł. I jak miałam taką cieniutką skórkę, to ją zwijałam w rulonik, bo wydawało mi się, że tak lepiej je zmieszczę do słoika. Siekać mi się nie chciało :). I okazało się, że to pięknie wygląda. Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu.
OdpowiedzUsuńPS. Mialo byc 'zazwyczaj' oczywiscie... :))
OdpowiedzUsuńBeo, nawet nie zauważyłam. Ot, literówka, każdemu się zdarza, a niestety nie można edytować komentarzy. Przynajmniej ja nie doszłam, jak to zrobić. :)
UsuńA to moj czesty problem niestety, gdyz za szybko stukam w klawiature i nie zawsze tez niestety czytam przed wyslaniem... ;) Ponoc cierpie tez na lekka dysleksie ;)
UsuńPS. Zapomnialam dopisac, ze na wordpresie moge edytowac, ale nie wiem niestety czy ta funkcja rowniez istnieje na bloggerze :/
OdpowiedzUsuńCenny słoiczek. Uwielbiam aromatyzować wypieki.
OdpowiedzUsuń