niedziela, 23 grudnia 2012

Waniliowe biscotti z suszonymi wiśniami.

Śnieg skrzypi pod nogami. Skrzy się w słońcu. Mróz szczypie w policzki. Jest pięknie. 
Wybiegam z domu. Mam coś załatwić, odebrać dziecko i zdążę jeszcze na słońce. Będą zdjęcia. Hurra!
Wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk i... "yuyuyu" powiedział mój samochód. Zaczęło mi się wydawać, że akumulator ledwo zipie. Właściwie prawie nie zipie. "Yuyuyyy". A potem już słabiutkie "yyy".
No cóż. Kurcgalopkiem do autobusu. Nie ma. To przelecę przystanek na rozgrzewkę. O matulu, ja w połowie, a on jedzie. Buty mi się ślizgają, cała się skupiam, żeby nie zaliczyć orła, nie oglądam się za siebie. Szybko, szybciutko, bo jeszcze mu machnąć trzeba - przystanek na żądanie. Doleciałam. Przejechała ciężarówka. Chyba powinnam odwiedzić okulistę. Autobusu jak nie było, tak nie ma. Teraz już poczekam, nie zaryzykuję przejścia kolejnego przystanku na piechotę. 
Słonko świeci, jest pięknie. Tu pół kilometra piechotką, tu trochę więcej. Na małych uliczkach w mojej okolicy komunikacji miejskiej nie ma. 
Wszystko załatwiłam. Dziecko odebrałam. W plecy miałam tylko godzinkę. Złapałam resztkę słońca. Tuż nad horyzontem.
Dobrze, że miałam sfotografować waniliowe biscotti z wiśniami. Zrobiłam gorącą czekoladę. Rozgrzałam się słodyczą, zapachem i ciepłem.


Waniliowe biscotti z suszonymi wiśniami

składniki:
  • 2 szklanki (300 g) suszonych wiśni
  • 2 łyżki ekstraktu waniliowego
  • 1 laska wanilii
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2 i 1/4 szklanki mąki 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 2 duże jajka (najlepiej od kur z wolnego wybiegu)
  • 2 duże białka 
Wiśnie włożyć do miski, polać ekstraktem waniliowym, odstawić (ekstraktu w stosunku do wiśni jest mało i tak ma być).
Rozgrzać piekarnik do 170 stopni z termoobiegiem (bez - do 180).
Laskę wanilii drobno pokroić, wymieszać z 1/4 szklanki cukru i zmielić w malakserze (wystarczy chwilka). 
W misce wymieszać mąkę, proszek, sodę i sól. Dodać cukier i cukier z wanilią. Dodać jajka i białka. Zmiksować do połączenia się składników. Dodać wiśnie, wymieszać.
Uformować dwa rulony długości mniej więcej 35 cm (tak żeby się na blachę mieściły) i wysokości 2 cm. Ułożyć obok siebie na blasze zachowując odstęp - ciasto rośnie. Piekę je na macie silikonowem, ale można też posmarować  blachę tłuszczem i wysypać mąką albo wyłożyć papierem do pieczenia.  Piec ok. 25-30 minut na złoty kolor.
Wyjąć z piekarnika. Temperaturę zmniejszyć do 160 (165) stopni. Ciasto chwilę przestudzić (ok. 10 minut) i pokroić ostrym nożem na kromeczki 1 cm szerokości (kroję pod skosem, żeby wychodziły ciut większe). 
Ułożyć je na blasze. Podpiec ok. 10 minut, aż się lekko przyrumienią. Studzić na kratce.
Przechowywać w szczelnym pojemniku.
To prawie jest przepis, który najprawdopodobniej podała Bajaderka na pewnym forum, które kiedyś było bardzo fajne, ale takie już nie jest. Nie zapisałam sobie linku i teraz nie jestem w stanie go znaleźć :(.
W przepisie wyjściowym wiśnie skrapia się kirchem. Zastąpiłam go ekstraktem waniliowym, bo chciałam uzyskać naprawdę pachnące wanilią ciasteczka. Udało się :).


Waniliowe biscotti z wiśniami. Do tego gorąca czekolada. Ciepłe bambosze. Policzek czule przytulony do mężowskiego policzka. Łapię chwile szczęścia...

Ciastka na jeden kęs - NAGRODA

5 komentarzy:

  1. Jak zwykle, cudowne zdjęcia Tarzynko :) Biscotti nigdy nie piekłam, ale mam nadzieję naprawic ten błąd. Szczególnie, że puszka czekolady czeka na coś smacznego do niej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do herbatki idealne, szczególnie w te mroźne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim domu biscotti niestety na cenzurowanym z powodu twardości :(. a szkoda, bo robić lubię :(

    OdpowiedzUsuń
  4. idealnie umilą chwile relaksu przy pysznej herbatce.
    pozdrawiam świątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam chrupać te ciastka.
    Wszystkiego najlepszego w te Święta!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...