Tradycja. Rytuały. Do nich należą też potrawy. Świąteczne. Nierozerwalnie związane ze świętami lub nie. Nie wyobrażam sobie jedzenia mazurków poza okresem wielkanocnym. Nie i już. To byłaby jakaś profanacja :). Ale już na przykład mięsa pieczone pojawiają się u mnie też kiedy indziej. Moje zeszyty z przepisami puchną od wypróbowanych przepisów. Takich wartych powtarzania. Tylko ile można zjeść w jedne święta? Dużo ale nie nieograniczenie. Poza tym coraz mniej mam ochotę na święta nadmiaru. Na blogu przepisy świąteczne pojawiają się po trochu. Bo nie wszystko robię co roku. Bo nie zdążam wszystkiego, co robię obfotografować i opisać. Żeby nie zginęły w zakamarkach blogu, żeby nie zaginęły w czeluściach coraz bardziej pękatych zeszytów stworzę listę tych, które się już pojawiły. Nie wszystkie są stricte wielkanocne, wszystkie mi do Wielkanocy pasują...
Przystawki i sosy:
Mięsa:
Zupy:
Pieczywo - nie może być dominujące, u nas pojawiają się:
- "Zwykły" biały chleb na zakwasie, pszenno-żytni
- Żytnio-pszenny chleb razowy na zakwasie
- Chleb emigrantów
- Pszenny/orkiszowy chleb z mąki razowej na zakwasie
- Razowe ciabatty
- Bułki codzienne
Słodycze:
- Babka drożdżowa
- Mazurek kajmakowy z kawą
- Mazurek Tarzynek
- Sernik gotowany
- Wiosenno - wielkanocne kruche ciasteczka
To może niekoniecznie wielkanocny smak, ale jest tak bardzo jajeczny i taki smaczny ;)
To się może przydać:
Ja pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak wyglądały u nas święta. Jedzenia było tyle, że można było jeść przez cały miesiąc :)Za to w moim domu jest tyle ile zjemy. Co roku przecież można menu zmieniać. Oczywiście są potrawy niezmienne :) np mazurki, keks czy babka . To są potrawy, które robię tylko w święta bo w innym czasie to profanacja ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak u nas. Tylko z ciastami trudno mi umiar zachować. Bo robię je raz do roku, a pysznych jest tyle, że trudno z jakiegoś zrezygnować ;).
UsuńTarzynko ja już dawno odchudziłam listę świąteczną ;D i lubię zmieniać potrawy. Jedno mi się wydaje niezmienne- ciasto :) pozdrawiam i cieszę się , że znów tu jesteś M.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Małgosiu, że się cieszysz. Też staram się odchudzać, ale mam problem z odchudzaniem ciast. Potem jemy je przez miesiąc ;).
Usuń